poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Każdego dnia buduję ruiny


Ostatni czas był czasem, w którym nie wygodnie było mi być. Nie chciałam ani jego ani witania nowych dni. Nie chciałam być nawet tutaj. Nie odnajdywałam w sobie żadnych myśli głębszych i płytszych, a nawet i pośrednich. Wszystkie swoje chęci skutecznie sprowadzałam do parteru i próbowałam zakumplować się z wewnętrznym rozbratem pomiędzy „nie chce mi się”, a ,,nie mam ochoty”. Podarowałam sobie miesiąc na całkowite rozleniwienie, na koc i przyziemne pozbawione sensu sprawy, a to wszystko odpłaciło mi się jakąś.. niewytłumaczalną pustką.