Ostatnie dni były dla mnie trudne w kontekście czasu, który często zakładał tarczę i wychodził bez słowa zbyt wcześnie. Gdy dusza zostawała w jednym miejscu i błagała o spokój, ciało załatwiało ważne sprawy w każdej możliwej części miasta i rozkawałkowywało się na miliard rozrzuconych wszędzie kawałków. Zaznaczało teren jak pies. Kończenie jednego z ważniejszych etapów w życiu jest wzniosłym i pięknym momentem, ale wykańczającym do ostatniej chwili.
sobota, 15 czerwca 2019
wtorek, 14 maja 2019
Mówią do mnie sny
Tamtej
nocy miałam jeden z nich. Sen. Sen, którego znaczenia się nie szuka, bo jest szyty na
miarę. Taki, który pasuje tylko do Ciebie, bo opisuje Twoje życie. Sen o
przeszłości i wydartego mi z życia człowieka. Niewątpliwie dobry i jednocześnie
przykry jako przypomnienie, ale też wyjaśnienie powodu jego braku. Tego, czego
przez lata się uczyłam i z czym się niestrudzenie godziłam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)